Przejdź do głównej zawartości

Kim są Czarne Pierogi i dlaczego tak, a nie inaczej?

Nie wiem jak do tego doszło, że właśnie czytasz mojego bloga, jednakże chciałabym się odpowiednio przedstawić.
Czarne Pierogi w rzeczywistości noszą kobiece imię brzmiące Patrycja. Jestem z pokolenia milenialsów (rocznik taki sam jak jednego członka zespołu BTS - którego? To pozostanie już zagadką na przyszłość). Jestem niezwykle zmienną kobietą, która jeśli w coś się wkręci to tylko po całości. Nie lubię być nazywana ignorantką, stąd lubię chłonąć wiedzę dotyczącą tego co mnie interesuje.

Początki...
Kiedy byłam nastolatką, a moja internetowa działalność dopiero zaczynała raczkować, zakochałam się w filmie "Cesarzowa" (z całego serca polecam, warto zapoznać się z tym filmem). Zakochałam się w jednym z aktorów (Jay Chou). Kiedy dowiedziałam się, że jest on również muzykiem zaczęłam męczyć jego twórczość (szczególnie utwór 霍元甲).
Wtedy też zaczęła fascynować mnie Azja - z naciskiem na Chiny oraz... Japonię. Język, historia i j-rock wciągnął mnie do tego stopnia, że zaczęłam we własnym zakresie zanurzać się w tej tematyce.  Czytałam książki nawiązujące do Dalekiego Wschodu (polecam sagę "Opowieści Rodu Otori"). Słuchałam również zespołów takich jak The GazettE czy Miyavi. Stworzyłam wtedy też swoje grafiki i malowałam obrazy związane z Japonią.
Nie interesowały mnie ani anime, ani manga (uważałam to wszystko za głupie i dziecinne - jak na typowego ignoranta przystało). Podobały mi się natomiast wszelkie zamki japońskie oraz wszystko to co było związane z samurajami. Dostałam nawet zestaw mieczy z którymi dumnie chodziłam po osiedlu w trakcie spacerów z psem. Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach miałabym niemałe problemy, gdyby ktoś mnie złapał z mieczem u pasa. Moja fascynacja trwała jakiś czas, ale została zastąpiona miłością do metalu symfonicznego.
Wspomnę też przy okazji jedną ciekawostkę. Za dzieciaka uwielbiałam oglądać "Czarodziejkę z Księżyca", "Dragon Ball Z" czy "Pokemony" i "Digimony". Nie byłam jednak świadoma, że jest to twórczość japończyków i oglądam tak naprawdę anime. Może dlatego, że większość z tych serii miała polski dubbing oraz w przypadku tych dwóch ostatnich, pozmieniali oryginalne japońskie imiona na anglojęzyczne.

Przebudzenie...
Trwałam w tym metalowym świecie kilka dobrych lat. Jednak kilka lat temu zostałam uwiedziona przez jedno anime o nazwie "Death Note". Doszło do tego, że Netflix wydał film na podstawie mangi o tej samej nazwie. Czytałam okropne opinie fanów tej serii, więc z ciekawości puściłam sobie ten film. Nie wydał mi się on jakiś tragiczny, ale w końcu nie miałam porównania. Postanowiłam zaspokoić swoją ciekawość i oglądnęłam całą serię w zaskakująco szybkim czasie - tak mocno wciągnęła mnie ta historia. Nie wiedziałam wtedy za dużo na temat anime (a tymbardziej mangi). "Chińskie bajki dla dzieci" okazały się być naprawdę wciągające i nie tylko skierowane do młodszej części widowni. Zaczęłam więc brnąć w animcowy świat i zaczęłam wręcz nałogowo oglądać kolejne serie.
Pamiętam też moment, kiedy sięgnęłam pierwszy raz po mangę. Nastąpiło to po zakończeniu pierwszego sezonu Tokyo Ghoul:Re. Byłam szalenie ciekawa jak potoczy się dalej historia, więc sięgnęłam po mangi, które wydawało wydawnictwo Waneko. Zachwyt historią (a dokładniej anime) trwał do momentu, gdy dostaliśmy drugi sezon anime. Niestety wszyscy wiemy jak tragicznie to się zakończyło ( #TokyoGhoulReBrotherhood).
Moja miłość do Japonii - do ich muzyki, anime, mangi, literatury, języka i jedzenia rosła w siłę. Pod koniec zeszłego roku udało mi się spełnić jedno z marzeń i miałam okazję wyjechać na wycieczkę do tego właśnie kraju. O ile obawiałam się zawodu na całej linii (każdy z nas ma jakieś wyobrażenia i nie zawsze one się zgadzają z rzeczywistością) tak jeszcze mocniej zakochałam się w tym kraju i ich przemiłych mieszkańcach! Liczę na to, że w tym roku uda mi się wrócić. Zobaczymy jak sytuacja na świecie się rozwinie :)

Once you K-POP, you can't K-STOP...
Niedawno utonęłam w kolejnej miłości, która podobnie jak Japonia, rośnie z dnia na dzień w siłę - mianowicie K-POP. Nie podejrzewałam nigdy siebie o to, że będę słuchać takiej muzyki. Przez lata byłam true metalem, który nie uznawał innej muzyki za godną słuchania. Od jakiegoś czasu stałam się bardziej otwarta na to co oferuje świat. Nie lubię ograniczeń i skoro coś mi się podoba to dlaczego mam to odrzucać? Wyznaję również zasadę, że jeśli na czymś się nie znam - nie wypowiadam się na ten temat. Dopiero po zapoznaniu się z tematem mogę cokolwiek powiedzieć. Pamiętajmy o tym, by nie być ignorantami.
Pierwszym zespołem, który mnie zainteresował był BlackPink. Po jakimś czasie wraz z siostrą postanowiłam sprawdzić w czym tkwi fenomen zespołu BTS... No i potem poszło już z górki!
Poza zostaniem K-POP TRASHem zakochałam się również w Chinach - lubię oglądać ich seriale i donghuy, czytać manhuy oraz słuchać C-POPu (z naciskiem na mandopopy). Jeszcze niedawno całkowicie nie trawiłam mandaryńskiego, jednak po dokładnym zasłuchaniu się bardzo spodobał mi się ten język!

Z wielką chęcią podzielę się swoimi spostrzeżeniami oraz polecę Wam, moi drodzy czytelnicy, ciekawe mangi, anime oraz zespoły muzyczne. Może akurat coś trafi w Wasze gusta!

Ach! Z tego całego rozpisania się zapomniałam wspomnieć skąd wzięła się nazwa Czarne Pierogi! Zawdzięczam ją Tłumaczowi Google, który sam z własnej woli przetłumaczył mi japońską stronę z listą utworów soundtracku do anime SERVAMP. Jeden z utworów został tak właśnie błędnie przetłumaczony - chodziło o utwór "Kuroi Shishi" czyli "Czarny Lew". Czasem możecie się spotkać z moim nickiem w postaci "bl89pierogi" albo "czarne89pierogi". Podpowiem, że liczba "89" nie jest przypadkowa, nie jest również moim rocznikiem. Może któryś z wpisów poświęcę mojej dodatkowej pasji do której nawiązuje ta liczba ;)


Czarne Pierogi

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak K-Popować i nie zbankrutować?

Jak doskonale wszyscy wiedzą, K-Pop nie należy do najtańszych hobby. Zespoły w ciągu roku wydają multum gadżetów, albumów, mini-albumów, DVD czy oficjalnych merchów. Jako wieloletni "kolekcjoner" muzyki metalowej muszę przyznać, że ilość i różnorodność K-Popowego fandomu jest nieporównywalnie ogromna. Nie spotkałam się jeszcze z tym, by zespoły metalowe wydawały np. cztery wersje jednej płyty. Nie chodzi mi tutaj o różnice okładek wydań CD, LP czy limitowanych boxów, a jednego rodzaju płyty. Sama zazwyczaj wybierałam jeden rodzaj najbardziej wypasionej edycji płyty, najlepiej limitowanej. Nie czułam potrzeby kupowania pozostałych wersji, bo zawartość była taka sama. W czym więc lepszy jest K-Pop? Ano często mamy w każdej wersji płyty inną sesję zdjęciową, a co za tym idzie - inne dodatki. Przecudnym dodatkiem do płyt koreańskich są oczywiście karty kolekcjonerskie. Na początku mojej przygody z K-Popem nie byłam zbytnio zainteresowana zbieraniem kart, jednak kiedy coraz ...

Mangowa półka - lipiec + Letni Festiwal Mangowy

Lipiec był pełen naprawdę wielu, wielu wrażeń mangowych! Na mojej półce zagościło 9 nowości wydawniczych, ale poza tym pojawiło się kilka nowych tytułów Boy's Love, o których chętnie w skrócie opowiem! Zrobię to w ramach " Letniego Festiwalu Mangowego ", bo to właśnie z jego powodu je zakupiłam. By już nie przedłużać... Zapraszam do lektury! LETNI FESTIWAL MANGOWY Lato w pełni, z powodu pandemii wiele wydarzeń kulturowych nie mogło się odbyć (jak np. Pyrkon). Wiele wydawnictw mangowych planowało zrobić premiery właśnie związane z tym festiwalem, niestety został on ostatecznie odwołany. Co jednak zrobić z premierami? Wydawnictwo Studio JG wyszło nam naprzeciw i zorganizowało Letni Festiwal Mangowy ! W ramach niego zostało przygotowanych wiele atrakcji takich jak panele online czy konkurs cosplay, jednak nas najbardziej interesują... premiery mangowe! Wydawnictwo przygotowało aż osiem nowości, ja zdecydowałam się na zakup tylko trzech. Kupuję jedynie tytuły, które mnie zain...

BTS - MAP OF THE SOUL 7 ~ The Journey ~

Trochę mi zajęło zabranie się za pisanie tego artykułu, ale jestem w 100% pewna, że zwlekanie było warte! Mogłam dokładniej zapoznać się z zakupionymi płytami oraz muzyką zawartą na albumie. Poniżej przedstawiam jakże barwną kolekcję aż czterech wersji najnowszej płyty BTS w wersji japońskiej! Zapraszam! Jeżeli zastanawiacie się czy jestem w stanie uwielbiać albumy wydawane w innych krajach niż Korea Południowa, to moja odpowiedź brzmi: TAK! Totalnie ubóstwiam płyty japońskie. Podziwiam jakość ich wykonania, dobór papierów czy uszlachetnień. Niestety odbija się to również w ostatecznej cenie jaką idzie nam zapłacić więcej. Jeżeli oprócz muzyki interesujecie się także anime, to jestem pewna, że wiecie jak wygląda rynek w Japonii. Zarówno ceny płyt CD jak i wszelkich DVD czy Blu-Ray'e są horrendalnie wysokie. Pierwsza myśl jaka się pojawia po zobaczeniu kwoty widniejącej obok niewinnej płyty to zdecydowanie brzmi ona: "Dlaczego tak drogo?". Teoretycznie w Japonii powyższe p...