Trochę mi zajęło zabranie się za pisanie tego artykułu, ale jestem w 100% pewna, że zwlekanie było warte! Mogłam dokładniej zapoznać się z zakupionymi płytami oraz muzyką zawartą na albumie. Poniżej przedstawiam jakże barwną kolekcję aż czterech wersji najnowszej płyty BTS w wersji japońskiej! Zapraszam!
Jeżeli zastanawiacie się czy jestem w stanie uwielbiać albumy wydawane w innych krajach niż Korea Południowa, to moja odpowiedź brzmi: TAK! Totalnie ubóstwiam płyty japońskie. Podziwiam jakość ich wykonania, dobór papierów czy uszlachetnień. Niestety odbija się to również w ostatecznej cenie jaką idzie nam zapłacić więcej. Jeżeli oprócz muzyki interesujecie się także anime, to jestem pewna, że wiecie jak wygląda rynek w Japonii. Zarówno ceny płyt CD jak i wszelkich DVD czy Blu-Ray'e są horrendalnie wysokie. Pierwsza myśl jaka się pojawia po zobaczeniu kwoty widniejącej obok niewinnej płyty to zdecydowanie brzmi ona: "Dlaczego tak drogo?". Teoretycznie w Japonii powyższe produkty mają jedynie 8% podatek (w Polsce aż 23% przyp. red.), więc płyty powinny być dla nas tańsze. Jednakże kupując w większości japońskich sklepów internetowych ten podatek nie jest nam naliczany, a ceny i tak są wysokie. Nie pozostaje nam nic innego jak zacisnąć zęby i z zamkniętymi oczami opłacić zamówienie.
Gdzie najlepiej można kupić płyty japońskie?
Ze swojego doświadczenia polecam zakupy w sklepie CDJapan.co.jp. Mają przyzwoite ceny, nie naliczają japońskiego podatku. Jeżeli kupujecie płyty w ramach preorderu, możecie załapać się na limitowane dodatki dla wydań first press. Nie zapomnijcie jednak o tym, by w czasie finalizacji zamówienia oznaczyć zamawiany produkt jako gift. Możecie dzięki temu uniknąć płacenia podatku. Więcej o zakupach zagranicznych znajdziecie w moim innym artykule Jak K-Popować i nie zbankrutować?. Dodatkowym plusem tej strony jest dobra przejrzystość, język angielski oraz macie pewność, że kupujecie w pełni oryginalne produkty.
Dodatkowym, w dodatku polskim, sklepie. będzie K-Town.pl. Jeżeli pojawia się na rynku przedsprzedaż jakiegoś ciekawego krążka warto zaglądnąć na ich stronę. Możecie znaleźć tam upragnione płyty w bardzo atrakcyjnych cenach. Jak już doskonale wiecie, wysyłka produktów z Azji kosztuje dość sporo, dlatego kupienie sprowadzanych przez sklep płyt może wyjść Wam taniej. No i nie będziecie musieli dopłacać podatku. Do tego preorderu dostałam śliczną przypinkę brokatową z nazwą płyty!
Trzy z czterech edycji kupiłam jednak o wiele później w sklepie Kpopowo.pl - cenowo prezentowały się naprawdę atrakcyjnie, jednak czas oczekiwania był o wiele dłuższy niż w powyższym sklepie (o czym wiedziałam, składając zamówienie). Ale ostatecznie wszystko przyszło zgodnie z zamówieniem i to jest najważniejsze!
MOTS7 ~The Journey~ - Hit czy Kit?
Podejrzewam, że nie jestem w tym przypadku zbyt obiektywna. Głównie dlatego, że uwielbiam słuchać języka japońskiego, a co za tym idzie... Połączenie japońskiego z muzyką (głosami!) BTSów jest dla mnie tworem idealnym. Słuchanie lubianych piosenek w innym języku, który równie mocno się lubi daje mi multum szczęścia i frajdy. Kiedy usłyszałam pierwsze pogłoski o tym, że pojawi się taki krążek, wiedziałam, że zatopię w nim sporo pieniędzy. Może nie aż tyle ile ostatecznie wydałam, ale o tym za chwilę.
W sumie jest bardzo dużo dostępnych edycji (często stricte limitowanych dla poszczególnych japońskich sklepów), ale ja skupię się tylko na tych głównych. Do kupienia w ogólnodostępnej i nagłośnionej sprzedaży były płyty w wersjach limitowanych A,B,C, D oraz zwykłej tzw. Regular. Ja kupiłam edycje B, C, D oraz Regular. Nie inwestowałam w wersję A, bo nie widzę sensu kupowania czegoś, czego nie mogę użyć.
Pakiet "B" składał się z płyty CD + DVD (B), płyty CD + Photobook (C i D) oraz samej płyty CD (Regular). Każda z płyt ma inną okładkę oraz zawartość. Jest to o tyle świetne, że nie będziemy mieć zdublowanych elementów (poza zawartością płyty CD).
Jeżeli chodzi o samą muzykę, to tak prezentuje się tracklista:CD:
1. INTRO: Calling
2. Stay Gold
3. Boy With Luv (wersja japońska)
4. Make It Right (wersja japońska)
5. Dionysus (wersja japońska)
6. IDOL (wersja japońska)
7. Airplane Pt. 2 (wersja japońska)
8. FAKE LOVE (wersja japońska)
9. Black Swan (wersja japońska)
10. ON (wersja japońska)
11. Lights
12. Your eyes tell
13. OUTRO: The Journey
DVD:
1. Stay Gold Music Video
2. ON Music Video
3. Black Swan Music Video
4. Lights Music Video
5. IDOL Music Video
6. Airplane Pt. 2 Music Video (wersja japońska)
7. Fake Love Music Video
8. Stay Gold Making of Music Video
9. Making of Jacket Photos
Cieszą mnie nowe utwory, ale jeszcze bardziej cieszyłam się na myśl, że usłyszę część nowych piosenek w języku japońskim. Najbardziej czekałam na "Dionysus", który uwielbiam i nie zawiodłam się ani trochę.
Zakochałam się bez pamięci w utworze "Your eyes tell" - rozreklamowany naprawdę mocno, bo jest to utwór autorstwa Jung Kooka. Sam w materiale zawartym na DVD przyznał, że napisał go na swój solowy mixtape, ale doszedł do wniosku, że chciał by znalazł się na tej płycie. Więc został nagrany wspólnie. Według mnie była to świetna decyzja, bo każdy z nich mógł pochwalić się swoimi wokalnymi umiejętnościami. Natomiast ja pokochałam go strasznie mocno. Droga była dość długa, bo miłość pojawiła się dopiero po odsłuchaniu wersji live, która według mnie jest o niebo lepsza niż ta studyjna! Mimo to słucham na okrągło obu wersji. "Stay Gold" również znajduje się wysoko w moim rankingu, choć brakuje mi tam wokalu Jina. Wiem, że jest, że śpiewa w refrenie, że ma jakiś wers pod koniec, ale dla mnie jest to za mało. Naprawdę wysoko sobie cenię jego barwę głosu i dlatego czuję duży niedosyt. Pozostałe utwory oczywiście też mi się podobają. Nie przepadam za "Make it Right" i język japoński nie był w stanie tego zmienić. Trochę zawiodły mnie zarówno "INTRO: Calling" jak i "OUTRO: The Journey" - spodziewałam się czegoś lepszego.
Zakochałam się bez pamięci w utworze "Your eyes tell" - rozreklamowany naprawdę mocno, bo jest to utwór autorstwa Jung Kooka. Sam w materiale zawartym na DVD przyznał, że napisał go na swój solowy mixtape, ale doszedł do wniosku, że chciał by znalazł się na tej płycie. Więc został nagrany wspólnie. Według mnie była to świetna decyzja, bo każdy z nich mógł pochwalić się swoimi wokalnymi umiejętnościami. Natomiast ja pokochałam go strasznie mocno. Droga była dość długa, bo miłość pojawiła się dopiero po odsłuchaniu wersji live, która według mnie jest o niebo lepsza niż ta studyjna! Mimo to słucham na okrągło obu wersji. "Stay Gold" również znajduje się wysoko w moim rankingu, choć brakuje mi tam wokalu Jina. Wiem, że jest, że śpiewa w refrenie, że ma jakiś wers pod koniec, ale dla mnie jest to za mało. Naprawdę wysoko sobie cenię jego barwę głosu i dlatego czuję duży niedosyt. Pozostałe utwory oczywiście też mi się podobają. Nie przepadam za "Make it Right" i język japoński nie był w stanie tego zmienić. Trochę zawiodły mnie zarówno "INTRO: Calling" jak i "OUTRO: The Journey" - spodziewałam się czegoś lepszego.
Jeżeli chodzi o DVD, to jestem zadowolona. Ślicznie prezentuje się samo menu, zawartość też jest niczego sobie. Mamy duży zbiór teledysków, w tym najnowszy do "Stay Gold". Chciałam w tym miejscu zaznaczyć, że nie mamy tutaj zmienionych wersji językowych, więc znajdujące się tutaj teledyski są w swej oryginalnej formie. "Stay Gold", "Lights" oraz "Airplane Pt.2" są jedynymi w języku japońskim. Jeżeli chodzi o "ON", to mamy wersję drugą, czyli filmową. Trochę z tego powodu ubolewam, bo bardziej w me gusta trafia ta pierwsza.
LIMITED EDITION B
To była pierwsza i początkowo jedyna edycja, którą kupiłam w sklepie K-Town. Kosztowała dość sporo, ale ostatecznie o wiele mniej niż wyniosłoby mnie to w sklepie japońskim. Zdecydowałam się na nią głównie z powodu ciekawego DVD na którym znalazły się teledyski (wraz z najnowszym "Stay Gold") oraz making of z kręcenia teledysku do "Stay Gold" oraz robienia obu sesji zdjęciowych do albumu.
Nie spodziewałam się tego, jak końcowy produkt będzie się prezentować. Mamy grube zewnętrzne pudełko do którego wsuwany jest digipack. Oba elementy są pokryte przyjemną w dotyku matową folią. Podoba mi się ogólny design tego wydania, tracklista widoczna jest JEDYNIE na pudełku, digipack już go nie posiada. Jest ciekawie edytowany i w swoim wydźwięku kojarzy mi się z początkami BTS - a dokładniej ich bardziej zbuntowaną młodzieńczą naturą. Choć ich stylizacje nie wpisują się aż tak dobrze w ten obraz, wyglądają raczej luzacko, ale i mają w sobie więcej elegancji i klasy. Nie powinno to nikogo dziwić, bo dzieciakami przecież już nie są!
Zawartość digipacka według mnie jest ciekawa, ale trochę pozostawia do życzenia. Nie lubię latających bookletów, które mogą wypaść w czasie wyciągania. Nie jestem też zbyt wielką fanką plastikowych elementów trzymających płytę - zawsze mnie stresuje to, czy nie uszkodzę opakowania czy o zgrozo płyty w czasie wyciągania jej. Plusem jest za to, że plastik jest przeźroczysty i widać znajdującą się tam grafikę. Same płyty są świetnym kontrastem, bo są całkowicie proste - pozbawione przedziwnych kształtów i stworów. Płyta CD jest niebieska, DVD biała.
Dodatkiem do tej edycji był mały arkusz z naklejkami. Matowe, dość grube. W sumie jest ich aż 11! Największa jest z całym zespołem (zdjęcie takie samo jak na okładce digipacka), 7 pojedynczych z każdym członkiem zespołu, dwie z nazwą płyty oraz jedna, najmniejsza z logo BTS. Większość naklejek trafiło już na mojego Nintendo Switcha i według mnie prezentują się naprawdę zacnie!
Książeczka dołączona do płyty z zewnątrz prezentuje się równie prosto jak płyty - ot, cała biała i widoczne są na niej jedynie logo i nazwa płyty. W środku jest oczywiście tracklista, oraz teksty piosenek w wersji japońskiej. W środku mamy tylko 7 rozkładówek, na każdej z nich są dwie fotki przedstawiające każdego członka BTS. Nie wiem czy to tylko ja, ale zwróciłam uwagę na to, że jest trochę inna niż zazwyczaj kolejność - pierwszy jest Jung Kook, V, Jimin, J-Hope, Jin, Suga i RM. Przez chwilę, myślałam, że zrobili kolejność od najmłodszego do najstarszego, ale jak widać - moja teoria została szybko obalona. Jeszcze rozumiałabym, gdyby układali ich zgodnie z kolorami teł na których się znajdują, ale to także jest zaburzone. Może to czysty przypadek? Dopiero przeglądając następne edycje zauważyłam luźną karteczkę, na której z tyłu był wypisany cały zespół i kolejność jest zgodna z tą wypisaną - różnica polega na tym, że zaczynamy, jakby od końca. Mi osobiście najbardziej podobają się rozkładówki z Yoongim (wow, nikt się tego nie spodziewał!) oraz Jinem. Suga trafił na tło w odcieniach żółto-pomarańczowych, a ja uwielbiam te kolory, plus nie ma na twarzy creepy wymuszonego uśmiechu. Wygląda na tych fotkach bardzo naturalnie. Jeżeli chodzi o Jina, to cóż... prezentuje się jak zawsze pięknie i szczególnie podoba mi się zdjęcie w "ramce". Podobnie jak Yoongi - naturalna poza, a to sobie cenię w fotografii.
Wielkim minusem wydań japońskich jest to, że stosunkowo rzadko dodają karty kolekcjonerskie - w tym przypadku niestety jest podobnie.
LIMITED EDITION C
Pierwsza wersja limitowanej edycji z photobookiem ma całkowicie inny design, niż wersja B. Nawiązuje ona do edycji z Blu-Ray'em - czyli A. Płyta w całości jest czarno-biała. Przez to, ma ona całkowicie inny wydźwięk niż ta multikolorowa. Według mnie sesja zdjęciowa powala na kolana. Wszyscy wyglądają nieziemsko w garniturach i podejrzewam, że jeśli ktokolwiek przy mnie nazwie ich dzieciakami, z czystą satysfakcją podsunę im tą właśnie edycję pod nos. Nie wiem, czy bardziej podoba mi się zdjęcie przed kurtyną, czy to na krzesłach.
Brakuje mi słów, by opisać jak genialnie prezentuje się digipack. Zarówno na froncie i tyle, mamy to samo ujęcie krzeseł, z tą różnicą, że na okładce dodatkowo mamy widoczny cały zespół siedzący na nich. Świetny pomysł. Wnętrze jest całkowicie czarne, podobnie jak w przypadku poprzedniej edycji brakuje miejsca, które mogłoby przytrzymać książeczkę, oraz mamy plastikowy element trzymający czarną jak noc płytę.
Jeżeli chodzi o photobook to pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę jest inny w dotyku papier. Nie jest on pokryty matową folią, Jest trochę błyszczący i niestety łatwo się go brudzi palcami. W środku mamy multum przepięknych ujęć. Jest ich oczywiście więcej - mamy zdjęcia całego zespołu oraz dużo pojedynczych. Podoba mi się przejście między każdym z nich - zestawione zostały ujęcie osoby przed i po "wspólnej" rozkładówce. Dobrym pomysłem było również umieszczenie rozkładówek ze zdjęciem i podpisem każdego członka zespołu. Dzięki temu osoby, które ich nie odróżniają od siebie mogą łatwiej to ogarnąć.
Najbardziej w oko wpadło mi jedno zdjęcie Jung Kooka, które uderza nas jako pierwsze po tekstach piosenek. Najlepszymi ujęciami zdecydowanie mogą pochwalić się: Jin, Suga, J-Hope i RM. Nie każde z nich mi się podoba, ale zdecydowana większość wygląda fenomenalnie.
W tej edycji nie dostajemy w prezencie nic, poza luźną kartką wielkości bookletu zwykłej płyty. Jest dwustronna, na jednej stronie mamy fotki z sesji multikolorowej (każdy osobno), z drugiej nazwa albumu i pseudonimy wszystkich (kolejność odwrotna do tej, którą znajdziemy w fotoksiążce).
LIMITED EDITION D
Druga wersja płyty wraz z photobookiem. Wizualnie, pod względem formy, prezentują się identycznie, ale różnią się oczywiście kolorami i designem. Po tym co zobaczyłam w poprzedniej edycji nie czuję aż tak dużego zachwytu. Przynajmniej jeśli chodzi o pudełko. Sam digipack zachwyca frontem - zdjęcie ich wszystkich leżących na trawie jest przepiękne, przepełnione jest spokojem i dobrą energią płynącą od uśmiechów (i śmiechów niektórych z nich). Z tyłu mamy jedynie grafikę, która nie wzbudziła we mnie takich emocji jak ta z edycji C.
Środek podobny jest do tego z wersji B (nic dziwnego, bo to ta sama sesja), z tą różnicą, że płyta jest... czerwona. Z tego powodu bardzo mocno ona odstaje od pozostałych wersji. O dziwo fotoksiążka ma papier taki sam jak booklet z B! Czyli cały biały, przyjemnie matowy i gładki w dotyku. Na starcie mamy tutaj dodatkowy plus. Wnętrze opiera się o ten sam układ, co w wersji C, więc nie będę się aż tak rozpisywać nad tym.
W sumie patrząc na wszystkie ujęcia, to ciężko jest mi wskazać które według mnie są najlepsze. Moje serce zdobyło zdecydowanie zdjęcie "kanapkowe" całego zespołu. Wyglądają na nim naprawdę uroczo. Podoba mi się też, że w edycjach z fotoksiążkami wraz z tracklistą mamy całe zdjęcie zespołu.
Mój wzrok przykuły fotki, o dziwo, V i Jimina. Obaj wyglądają na nich super, do tego dorzućmy też jedno zdjęcie z Jung Kookiem, na którym wygląda wręcz słodko. Brakuje mi uśmiechu na większości zdjęć J-Hope'a - i nad tym ubolewam.
Podobnie jak powyżej - poza karteczką nie ma żadnego dodatku.
REGULAR EDITION
Pora na ostatnią, najzwyklejszą ze zwykłych edycję - czyli Regular aka Standard. Nad tą wersją nie ma co się zbytnio rozpisywać, bo nie ma w sobie zbyt wiele ciekawych elementów, ot zwykła płyta.
Jednak w swoim wnętrzu skrywała skarb jakim była... KARTA KOLEKCJONERSKA! Tak, dobrze czytacie! Jedynie w tej edycji dołączona została karta kolekcjonerska, a ja je uwielbiam zbierać. Mi trafiła się karta z... <fanfary> YOONGIM! Pamiętam, jak otwierałam paczkę, miałam okropną migrenę i nagle wyskoczyła mi przed oczami facjata Sugi, a ja zareagowałam aż nazbyt entuzjastycznie. Głowa nie przestała boleć, ale po tej ekscytacji nie rozbolała bardziej. Sama karta trafia w me gusta w 100%. Matowa, zaokrąglone rogi... dodatkowo uważam, że jest to jedno z ładniejszych zdjęć jakie ma Suga. Wygląda na nim uroczo, a uśmiech nie ma w sobie ani krzty sztuczności czy wszechobecnego "creepyzmu".
Okładka płyty jest równocześnie tą oficjalną - w sumie mamy mieszaninę dwóch wersji kolorystycznych limitowanych edycji. Czerń - A i C, dziwne stwory B i D. W booklecie nie ma ani jednego zdjęcia, więc karta kolekcjonerska (i ta dodatkowa karteczka, która była w dwóch powyższych edycjach) jest jedynym pocieszeniem. W booklecie tylko jedna strona nie jest czarna - jest to rozkładówka z piosenką "Your eyes tell".
Zwrócę jeszcze uwagę na design samej płyty CD - w odróżnieniu do tych poprzednich nie jest ona jednobarwna i prosta. Mamy na niej te dziwne stwory, rysunki, które znajdują się w wersjach B i D. Tyle, że są jednokolorowe (białe). Wiem, że napisałam, że ta płyta nie jest jednobarwna. Jako drugi "kolor" uznaję tło, którym jest "oryginalny" kolor płyty.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z zakupionych płyt. Nie żałuję ani grosza przeznaczonych na nie, bo prezentują się przepięknie! Jedynie czuję mały ucisk w sercu spowodowany tym, że tylko w jednej z płyt była karta kolekcjonerska - plułabym sobie teraz w twarz, gdybym jej nie dokupiła. Szkoda też, że edycje C i D nie mają jakiś dodatków, jak w przypadku B (naklejki). Tej kartki niestety nie uznaję za dodatek. Muzycznie również jest świetnie, pisząc to moje myśli uciekają w kierunku utworu "Your eyes tell", który jest według mnie jednym z ich najpiękniejszych utworów. Myślę, że dzięki tym płytom nie skończę swojej przygody z japońskimi wydaniami!
Na koniec zostawiłam fotkę mojego Nintendo Switcha z naklejkami!
Czarne Pierogi
Komentarze
Prześlij komentarz