Nareszcie jest! Edycja specjalna light sticka od BTS! Zamówiłam go pod koniec kwietnia w moim ulubionym koreańskim sklepie KPOPMART. Oprócz niego, kupiłam karty kolekcjonerskie z serii: MAP OF THE SOUL TOUR - SEOUL. Czy były warte swojej ceny? Jak wyglądały moje drugie zagraniczne zakupy w tym sklepie? Czy musiałam zapłacić podatek? Czy były jakieś opóźnienia lub problemy z zamówieniem? O tym wszystkim poniżej!
Polowanie
Gdy tylko zobaczyłam informację o tym, że pojawiły się nowe light sticki, wiedziałam o tym iż muszę jednego z nich kupić. Wizualnie podobał mi się on bardziej niż Army Bomb, która swoją drogą, widniała wszędzie jako wyprzedana. Fenomen tego light sticka w dalszym ciągu nie ustaje, bo mimo pojawienia się edycji specjalnej - bomba wyprzedaje się o wiele szybciej. Z powodu lockdownu nie mogłam nic kupić w oficjalnym sklepie BTS w którym to są dostępne przeróżne ciekawe dodatki oraz ceny są niższe niż w pozostałych sklepach. Mimo to, KPOPMART sprzedaje oryginalne rzeczy po dość atrakcyjnych cenach, choć wyższych niż Weverse Shop. Jedyną dostępną formą wysyłki jest natomiast kurier, więc dopłacamy dodatkowe dolary. Jednak chyba warto, skoro można zgarnąć coś ciężko dostępnego? Dla porównania napiszę różnice cenowe kupionych przeze mnie produktów...
Weverse Shop: Light stick - $31,50, Mini photo cards: $7,20,
KPOPMART: Light stick - $38,90, Mini photo cards: $11,50.
Czyli w sumie mamy różnicę 7,40 i 4,30 USD. Myślę, że ok. 12 dolarów nie jest aż takim strasznym "przepłacaniem" za te produkty. Tym bardziej, że w wielu konkurencyjnych sklepach ceny często są 2 lub 3 razy wyższe niż w oficjalnym sklepie. W dodatku nie ma się pewności czy kupione produkty są oryginalne.
Zakupy w Korei
To był mój drugi zakup w KPOPMART i zdecydowanie nie ostatni. W głównej mierze dlatego, że najpierw kupiłam jedynie light stick. Dopiero po paru dniach dorzucili na sklep karty kolekcjonerskie, które kusiły mnie od samego początku. Napisałam więc pytanie, czy nie mogę dokupić kart. Sklep się zgodził i musiałam im wysłać pieniądze za nie za pośrednictwem PayPala. Wszystko poszło sprawnie, a ja kupiłam swoje upragnione karty. Niestety wysyłka była opóźniona o ponad tydzień, sklep tłumaczył się problemami związanymi z dostawą produktów do ich magazynu. Szybko jednak wszystko ogarnęli i wysłali mi paczkę w środę. Złośliwość rzeczy martwych... Przesyłka utknęła w urzędzie celnym i jak można się domyślić... dostałam sms'a i maila, że muszę zapłacić podatek. Podatek wyniósł mnie jedynie 12 zł. Sama procedura była błyskawiczna i paczka dzisiaj trafiła w moje ręce, choć miała przyjść najpóźniej w poniedziałek. Powiem szczerze, że bardzo zdziwił mnie fakt, że naliczono mi podatek - dlatego, że był wysokości śmiesznych 12 zł. Rozumiem takie procedury względem drożej wycenianych przesyłek. Bardzo podobał mi się zapis w piśmie od urzędu, w którym przetłumaczyli mój zakup. Light Stick to nic innego jak "ZABAWKOWE ŚWIECĄCE PAŁECZKI Z TWORZYWA SZTUCZNEGO", natomiast photo cards to "FOTOALBUM, TWORZYWO SZTUCZNE".
Mini Photo Cards - MAP OF THE SOUL TOUR - SEOUL
Uwielbiam karty kolekcjonerskie. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że kupiłam te z edycji Map of the Soul Tour - Seoul. Podobnie jak karty dołączane do light sticków - są one większe od tych kart w płytach. Troszkę bawi mnie nazwa "mini photo cards", kupując je spodziewałam się, że będą mniejsze. Zaskoczyła mnie pozytywnie cena oryginalnych kart, za które ja w tym sklepie zapłaciłam ok. 50 zł (w Weverse Shop za inne karty zapłaciłam ok. 30 zł). Zaznaczę tutaj, że cena dotyczy jednego zestawu tj. 8 kart. Czyli za kartę wychodzi ok. 6 zł. Nie jest to majątek, a w kolekcji lądują oryginalne karty. Niestety widziałam w internecie miejsca w których możecie kupić pojedyńcze karty z tej serii w naprawdę wygórowanych cenach. Nie dajcie się na to naciągnąć! Jeśli macie wątpliwości odnośnie tego czy kupujecie oryginalny produkt lub czy nie padacie ofiarą oszustwa - warto wejść na Weverse Shop i zapoznać się z opisem interesującej Was rzeczy. Zdarza się, że opisy mogą być źle rozumiane. Przy tych kartach napisane jest "Random 8EA 1SET". Oznacza to, że 1 komplet kart (1 set) składa się z 8 losowo wybranych kart (random 8). EA to skrót od słowa each - czyli dostaniemy po jednej karcie z danego rodzaju. Pamiętajcie też, że każdy z oficjalnych gadżetów oznaczony jest hologramem (aktualnie z logo Big Hit Entertainment).
Wszystkie karty zamknięte są w ślicznym szarym pudełeczku. Bardzo łatwo się je otwiera, nie uszkadza się. Zestaw jak już wspomniałam zawiera w sumie 8 kart - 7 z każdym członkiem zespołu oraz jedną z unitem (3 lub 4 Bangtanów). Na tyle karty mamy oczywiście grafikę nawiązującą do trasy koncertowej MOTS, pseudonim artysty oraz numerek z która wersja karty nam się trafiła. Co ciekawe, na tyle karty grupowej jest nadruk poziomy, a nie pionowy jak w pozostałych. Do pudełek trafiają one całkowicie losowo, więc kupując ich więcej, mogą Wam się trafić podwójne. W moim przypadku nie dostałam ani jednej karty z wersji nr.2, ale mam dwie z 5. Karty są naprawdę duże, pokryte dwustronnie błyszczącą folią, mają wysokiej jakości nadruki. Porównałam je z tymi light stickowymi, ale jest jedna różnica. O ile są takiej samej wielkości, różni je zaokrąglenie rogów. W kartach z Edycji Specjalnej są one mocniej zaokrąglone.
Jeżeli przejdziemy do samych ujęć widocznych na kartach... brak mi słów, by opisać jak bardzo zjawiskowe są. Każda z kart naprawdę mi się podoba! Jednak najmocniej me serce skradł... Taehyung. Ta poza, częściowo przysłonięta firanką twarz... Boskie! Oczywiście moją uwagę przykuł też Suga ze swoją poważną miną i pozą. Jimin i Jin wyglądają przepięknie, tak melancholijnie. Są natomiast trzy uśmiechnięte fotki z genialnym Namjoonem na czele. Na tym zdjęciu wygląda naprawdę przesłodko, podobnie jak zabawny Jungkook. Cieszę się, że trafił mi się też uśmiechnięty J-Hope - bardzo lubię jego uśmiechniętą twarz, bo ma naturalny i taki prawdziwy uśmiech. Natomiast karta grupowa... Mam duże szczęście, bo trafiło mi się ujęcie z 4, a nie 3 osób. Co prawda wszyscy wyglądają na nim poważnie, ale zdjęcie samo w sobie w pełni przypadło mi do gustu! Kogo tam mamy? JK, Suga, J-Hope i RM! Przed chwilą pisałam, że lubię uśmiech Hoseoka, a tutaj wielki smutas się trafił! Zabawne jest to, że trójka z tej czwórki na pozostałych moich kartach była uśmiechnięta (poza Yoongim). Dodam jeszcze, że uwielbiam ich zdjęcia w garniturach - wyglądają w nich mega mature, a już w bieli... Padam.
Official Light Stick Map of the Soul (Special Edition)
Pora na gwiazdę wieczoru, czyli najnowszy oficjalny light stick od BTS! Jak już pisałam wyżej, powala mnie na kolana cały jego design. Zagłębię się teraz w cały temat. O Army Bomb pisałam w tym wpisie i nie chciałabym się jakoś specjalnie powtarzać, więc zaciekawionych zapraszam tam. Cenowo oba light sticki prezentują się mniej więcej podobnie, choć w Weverse Shop bombę możemy kupić za $29,70, podczas gdy edycja specjalna kosztuje $31,50. Na cenę wpływa fakt, że ten drugi ls jest nowszy i dlatego żądają wyższej ceny. Czy słusznie?
Patrząc na pudełko... odczuwam zachwyt. Jest utrzymane w odcieniach szarości, bardzo subtelne, zdobione błyszczącym lakierem UV. Co ciekawe - projekt na froncie to nic innego jak nakładające się na siebie loga BTS i ARMY! Część wspólna (tj. logo ARMY) jest oznaczona ciemniejszym nadrukiem, podczas, gdy pozostałość loga BTS podkreślono lakierem UV. Na bokach pudełka mamy albo delikatny szary nadruk, albo lakier UV. Uwielbiam prostotę i elegancję towarzyszącą temu light stickowi SE.
Dodatki do niego są takie same jak do bomby w wersji 3, czyli 7 kart kolekcjonerskich, dust bag i smyczka. Worek na light sticka ponownie mnie rozczarował - naprawdę nie podoba mi się ten materiał. W dalszym ciągu uważam go za mega tandetny. Mamy na nim dwustronny nadruk - z jednej logo i napis ARMY, z drugiej logo BTS i napis Special Edition.
Smyczka za to bardziej przypadła mi do gustu! Jest cały srebrny i... odblaskowy! Uwielbiam odblaskowe, metaliczne, holograficzne, opalizujące projekty - także tym mnie zdecydowanie kupili! Plus za konsekwencję projektową - napisy (ARMY i BTS) oraz zapięcie - wszystko jest szare.
Karty kolekcjonerskie! Według mnie są naprawdę piękne! Każdy z nich prezentuje się świetnie, najbardziej podoba mi się RM i JK. Jak wyżej wspomniałam, mają one mocniej zaokrąglone rogi niż poprzednie karty.
Jedynie co dość mocno rzuca się w oczy to nieskazitelnie (prawie) gładka skóra. Nie wiem czy to zasługa Photoshopa czy jakiejś aplikacji, ale po bliższym przyglądaniu się tym fotkom może rozboleć głowa! Plus dla zdjęcia Namjoona, na którym się marszczy i trochę zmarszczek widać. Nie mam nic do poprawiania zdjęć, bo zajmuję się tym zawodowo, ale czasem za mocno przesadzone fotki potrafią działać na niekorzyść. Tył jest czarny, prosty - mamy tam pseudonimy, logo BTS oraz napis MOTS. Wszystko połyskujące metalicznym srebrnym kolorem.
Fanfary! Nadszedł ten czas! Oto i nasz przepiękny Light Stick SE! Pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że jest on niesamowicie smukły i gładki. Śliska jest główka jak i trzon. Mimo swojego wyglądu wydaje się być on cięższy niż trochę bardziej toporna bomba. Zama "bulwa" robi na mnie ogromne wrażenie, dlatego, że jest podwójna. Wewnętrzna mniejsza kula jest jakby przydymiona i są na niej nadrukowane loga ARMY i BTS.
Co ciekawe, jest ona zdecydowanie jaśniejsza niż poprzedni ls. Nie wiem czy to moc LEDów, ale specjalnie podmieniłam baterie na nowe, by to sprawdzić i jest ogromna różnica w sile światła jaka płynie z obu light sticków. Dodatkowo światło w SE jest cieplejsze (bliżej mu do żółtego, podczas gdy w wersji 3 mamy zdecydowanie zimne i niebieskawe). Zdjęcia poniżej pokażą moc LEDów nowego light sticka. Na górze mamy również czerwoną "antenkę", ale jest ona całkowicie spłaszczona. Wygląda przez to lżej.
Przejdźmy do trzonu - trochę martwi mnie ta gładkość. Chodzi mi o to, że może gorzej leżeć w ręce i wyślizgnąć się, gdy dłoń pokryje się potem (a w czasie koncertu o to nie trudno). Mniej podobają mi się przyciski, które są gładkie i bardzo płytkie. Wizualnie prezentują się ładnie, ale w praktyce wolę te z Army Bomb. Na trzonie jest napis "MAP OF THE SOUL". Chciałam zauważyć, że cały trzon jest pokryty delikatnym brokatem, przez co mamy niewielki efekt błyszczenia się. Podobnie jak w poprzedniczce slot na baterie zamyka się perfekcyjnie - zawsze z logiem na przodzie. Tak jak wszędzie mamy delikatny nadruk z właśnie dwoma logosami (o których pisałam już chyba z tysiąc razy.
Mam tutaj uwagę jedynie do miejsca do którego doczepiamy smyczkę. W Army Bomb v3 nie wpływało to na stabilność light sticka, podczas, gdy tutaj niestety powoduje lekkie gibanie się i może spowodować, że się on przewróci. Boję się, że może przez to się uszkodzić (tj. zarysować).
Mimo wszystko całość prezentuje się doskonale i wygląda bardzo elegancko, no i trochę mistycznie.
Podsumowując... Jestem w pełni zadowolona z zakupów. Mam jedynie lekki żal o to, że było opóźnienie w wysyłce mojego zamówienia - nie była to jednak wina sklepu. Light stick i karty kolekcjonerskie są warte swojej ceny, cieszę się, że trafiły do mojej skromnej kolekcji. Polecam każdemu zakup obu rzeczy. O ile light stick wraca co jakiś czas do sklepów, tak kart raczej już nigdzie nie da się kupić - są wyprzedane. Czy ten light stick jest lepszy od bomby? Hmm... ciężko mi powiedzieć, bo każdy z nich ma swoje lepsze i gorsze strony. Wizualnie według mnie jest piękniejszy, jednak pod względem wykonania (np. trzonu czy miejsca na smycz) wygrywa Army Bomb. Niby już późno, ale lecę bawić się swoją nową zabawką!
Czarne Pierogi
Komentarze
Prześlij komentarz